Wakacje lecą do przodu,a czas płynie nie ubłagalnie. Pierwszy miesiąc mamy już praktycznie za nami,czujecie to?
Bo mnie zdaję się ,że trwają one zaledwie jakiś tydzień. Cóż .... wszystko co dobre - szybko się kończy. Coś jest w tym powiedzeniu.
Jak już kiedyś wspominałam - wakacje zawsze spędzałam w domu. W tym roku coś się jednak zmieniło i z racji na sytuacje panującą u mnie - brat taty zabrał mnie na prawie dwa tygodnie do siebie na Śląsk.
Muszę przyznać,iż naprawdę sobie odpoczęłam od tego wszystkiego. Oczywiście w miarę możliwości. To nie tak, że przestałam o tym wszystkim myśleć, ale rozmowy z ciocią naprawdę mi pomogły. Wiadomo, że ktoś starszy i bardziej doświadczony życiowo ma odmienne zdania na różne tematy,z którymi nie koniecznie musimy się zgadzać,ale trzeba przyznać, że na niektóre sprawy patrzą inaczej i potrafią to wytłumaczyć.
Dlatego jeśli macie jakiś problem to nie trzymajcie tego w sobie, porozmawiajcie z kimś starszym a jednocześnie zaufanym. Możliwe, że spojrzycie wtedy na daną rzecz z innej perspektywy.
A co robiłam podczas tych dwóch tygodni ? Byłam w parku wodnym,basenie,kąpałam się nad jeziorem
( chociaż nie wiem czy można tak to nazwać bo nie umiem pływać :D ), a także zwiedziłam kopalnię węgla.