poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca


Od kilku godzin siedzę bezczynnie na huśtawce ze słuchawkami w uszach. Są wakacje. Nie ma obowiązków więc co innego zostaje ? Trzeba się odprężyć i wyluzować. Tylko czy czuję się zrelaksowana ? Nie, znów jestem pochłonięta myślami. Myślenie nie odpręża,tylko obciąża umysł.

Wieczór. Słońce powoli szykuję się by zniknąć za horyzontem. Uwielbiam ten widok. Coraz częściej łapię się na tym, że go wyczekuje, a gdy już nastanie - mogłabym gapić się na niego godzinami.
Czy to prawda,że lubimy go, wtedy kiedy jest nam smutno ?Tak przynajmniej twierdził Mały Książę.

Czy coś w tym jest ? Pewnie tak.
Kiedy jest nam źle,chcemy na chwile zapomnieć o problemach i tym wszystkim co nas dołuje. Wtedy z pomocą przychodzi nam właśnie taki zachód słońca. Niby zwykłe zjawisko występujące codziennie,ale jednak ma w sobie coś ujmującego,magicznego wręcz. 



Czasem przychodzi taki moment, że dostrzegamy piękno świata,który nas otacza i zastanawiamy się nad tym wszystkim. Czy jest sens przejmowania się jakimiś głupotami,które za jakiś czas nie będą mieć znaczenia? Czy nie lepiej uśmiechnąć się,powiedzieć sobie " jesteś silna,dasz radę " i skończyć z tym ciągłym smuceniem się? Popatrz za okno. Widzisz to? Widzisz te wszystkie rzeczy,które Cie otaczają? Tą naturę? Czy to nie jest piękne? Czy to nie jest powód do radości?


Wiem,że czasem to jest niezależne od nas,po prostu przychodzi taki dzień,że masz ochotę wykrzyczeć całemu światu jaka to jesteś nieszczęśliwa i smutna,ale wiesz co? Tak naprawdę za wyjątkiem Twoich bliskich i przyjaciół nikogo to nie obchodzi. Ludzie zawsze będą myśleć, że użalasz się nad sobą,bo jesteś młoda to co ty możesz wiedzieć o problemach ? No co?
Przecież tylko zapracowani dorośli mogą je mieć. Ty masz bajkowe życie, czyż nie?

Weź się w garść i pokonaj to wszystko co staje Ci na drodze do szczęścia.
Wierzę w Ciebie :* i Ty też uwierz w siebie.





czwartek, 14 lipca 2016

Dziwne dni ...


Przewracam się z boku na bok. Chce zasnąć. Bez skutku. Przecieram oczy i otwieram powieki. 
Zanurzam rękę pod poduszkę i szukam telefonu.
6:00
Jeszcze wcześnie   -  myślę i próbuję zmusić się do zaśnięcia, ale im bardziej chce zasnąć tym bardziej staje się to niewykonalne. Noc też była ciężka. Tak trudno jest mi przestać myśleć o tym wszystkim, wyciszyć,wyluzować i skupić się na tym co powinno się robić w nocy - na śnie. 



Promienie słoneczne wpadają przez okno mimo zasłoniętych żaluzji.
W końcu wstaje,ubieram się powoli, jem śniadanie, siadam na łóżku i bezczynnie gapie się przed siebie. Na inne czynności nie mam ochoty. Mam ochotę zamknąć drzwi na klucz i spędzić tu resztę dnia. Co ja plotę ... resztę wakacji. Łzy same napływają mi do oczu, a ja sama nie wiem dlaczego.  

Ostatnio tak wyglądają moje dni, nie wiem co się ze mną dzieje. Tak bardzo cieszyłam się,że wreszcie przyszły wakacje, ale nagle jakoś straciłam radość. Smutno mi bez wyraźnego powodu. Myślę o dzieciństwie, o rodzinie, o tym co było kiedyś i już nie wróci, o złudnych nadziejach i tym wszystkim co dzieje się wokół mnie. 

Rozmawiam z kimś i nagle zaczynam się śmiać, również bez powodu, łzy znów spływają mi po policzkach - tym razem ze śmiechu.




Znajome uczucie ?Macie tak czasem, że raz chce Wam się płakać a zaraz potem śmiać i tak w kółko? 
Jak myślicie skąd się takie coś bierze ? Czyżby efekty uboczne dojrzewania ?

A poza tym ? Byłam kilka dni u dziadków i to by chyba było na tyle tych wakacji poza domem. Nigdy jakoś nigdzie nie wyjeżdżałam pomijając ubiegłoroczny wyjazd na Śląsk do wujka i chyba tak to już zostanie.
Dość często jednak spotykam się z koleżankami ze szkoły lub jeżdżę do miasta z przyjaciółką więc nie jest tak źle.



A jak tam u Was ? Byliście / jedziecie gdzieś ? Pochwalcie się w komentarzu.






środa, 22 czerwca 2016

Holidays are coming

Tak długo wszyscy na nie czekaliśmy, odliczaliśmy: jeszcze miesiąc,tydzień ... a teraz co ? Zostało nam dwa dni by oficjalnie zacząć wakacje. Czy jest ktoś kto nie cieszy się z tego faktu ? Myślę,że nie.
Jak tam Wasze ocenki ? Zaliczyliście wszystko ? Mam nadzieje,że nie czekają Was żadne zdawki w sierpniu i będziecie mogli w pełni korzystać z odpoczynku. 

Moja klasa z racji tego,że nie byliśmy w tym roku nigdzie na wycieczce - zorganizowała sobie ognisko. Było ono troche inne niż takie, jakie miałam w gimnazjum, gdyż nie musieliśmy nic kupować ani samodzielnie piec kiełbaski, po prostu przyszliśmy na miejsce a wszystko było gotowe. 

Dodatkowo była tam rozstawiona siatka, plac do gry w piłkę a także leżaki, na których można było się troszkę poopalać. Pogoda nam dopisała więc po prostu świetnie. Jedyne na co mogę narzekać to kwestia,że żeby dojść na miejsce musieliśmy iść w słońcu pod górkę przez jakąś godzinkę. Oj ciężko było i to bardzo.

Szkoda,że byliśmy tam tylko do 13, bo miło spędziłam czas. Zostawię Wam kilka zdjęć z tego miejsca i sami stwierdzicie czy nie jest tam uroczo.

Nie wiem jak u Was wygląda sprawa lekcji w tym tygodniu, ale u mnie w poniedziałek i wtorek wysłali nas do domu po dwóch lekcjach. Żyć nie umierać :D

Wczoraj przyszła do mnie więc przyjaciółka z klasy i dopiero dziś w południe pojechała do siebie. Jak zwykle gadałyśmy o głupotach,śmiałyśmy się,oglądałyśmy filmy i pobawiłyśmy się w kucharki i zrobiłyśmy sobie pyszne tortille. Kocham tą moją wariatkę - naprawdę i jestem mega wdzięczna losowi,że jesteśmy w tej samej klasie. 








       Miłego :3