sobota, 27 czerwca 2015

Coś się kończy - coś zaczyna

Hej miśki <3

Myślę,że każda osoba czytająca tego posta nie zakończyła jeszcze edukacji. Jesteśmy na różnych jej etapach: jedni w podstawówce, drudzy w gimnazjum,a jeszcze inni w szkole średniej. Ja wczoraj właśnie zakończyłam naukę w gimnazjum. Jakiś rozdział w życiu został zamknięty.


Dziewięć lat spędzonych tam - dobiegło właśnie końca. Czy się cieszę? Nie .... zupełnie nie. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym móc chodzić tam jeszcze  przynajmniej kilka tygodni,kilka dni  :(
Móc nacieszyć się klasą,przyjaciółką i wgl. Mimo, że nie byłam w niej jakaś bardzo lubiana i nie byliśmy tak zgrani jak inni - bardzo ją polubiłam i zostanie w mym sercu na zawsze.
Trochę przykro mi się zrobiło jak słyszałam rozmowę  kolegów z klasy, że mogłoby się to już wreszcie skończyć. Aż tak było im źle? Nie rozumiem tego.

   




Podczas oglądania prezentacji z naszymi zdjęciami, wszystkim dziewczynom zakręciła się łza w oku, ale starałyśmy się być dzielne. Jednak kiedy dyrektorka zaczęła do Nas mówić - nie wytrzymałyśmy. Chciałyśmy jak najszybciej wyjść z holu, by nikt Nas nie widział, jednak to było niemożliwe. Każdy dostrzegł nasze wzruszenie. Chłopcy oczywiście się śmiali,jak można płakać przez takie coś,przecież oni cieszą się, że wreszcie wychodzą z tej " budy".

Mam nadzieje, że na wakacjach uda Nam się coś zorganizować i spotkać się całą klasą - ostatni raz. 
Liczę też na to, że będę mieć kontakt przynajmniej z niektórymi osobami, zwłaszcza z dziewczynami .
Teraz pozostało tylko wspominać dobre chwile, wszystkie ogniska, dyskoteki. Nigdy o tym nie zapomnę. 
Wiem,każdy tak mówi,a po roku już   dawna klasa nie mówi już sobie nawet to zwykłe cześć, ale ja wiem,że ze mną będzie inaczej. Przez te wszystkie lata nieźle się do nich przywiązałam i trudno będzie mi się odnaleźć w nowej klasie.





Każdy chwali się teraz swoim  świadectwem,więc nie mogę być gorsza i pokażę Wam swoje.




Jak przebiegło Wasze zakończenie roku? Będziecie tęsknić za szkołą, czy cieszycie się z wakacji? Jakie macie świadectwa ? Piszcie koniecznie :)

niedziela, 21 czerwca 2015

Wystarczy,że jesteś ...

 Pewnie tego nie pamiętacie, ale pisałam już  kiedyś o tym, że kocham czytać książki, ale  muszą koniecznie spełniać jeden warunek : ich głównym wątkiem musi być miłość . Po prostu  nie ma innej opcji.
Ostatnio będąc w bibliotece natknęłam się na książkę pt " Wystarczy,że jesteś " Małgorzaty Gutowskiej - Adamczuk .  Jej opis od razu mnie zaciekawił.

Sami spójrzcie  : Weronika jest z natury pesymistką. Nie wierzy w siebie ani w to, że odnajdzie w życiu szczęście i miłość. Zapamiętale czyta "Zmierzch" i skrycie marzy o wielkim, wyjątkowym uczuciu oraz księciu, zbyt doskonałym, by mógł być prawdziwy. Idealny chłopak rodzi się w wyobraźni dziewczyny i żyje w świecie wirtualnym, w prowadzonym przez nią blogu.

Czy rzeczywistość może się upodobnić do marzeń?





Czyż nie brzmi interesująco? 
 Weronika to niesamowicie wrażliwa,nieśmiała dziewczyna, która przejmowała się wszystkim - nawet błahostkami.Zastanawiała się czemu Bóg musiał obdarzyć ją aż tak dużą ambicją - zawsze dawała z siebie wszystko.  Nie miała też prawie wcale znajomych i czuła , że w szkole nikt jej nie lubi. Oczywiście wyjątkiem były sytuacje ,kiedy ktoś potrzebował zadania do szkoły bądź podpowiedzi w szkole. Wiedziała,że ludzie ją wykorzystują, ale mimo to zgadzała się na to.  To samo w domu. Nie odczuwała tej miłości, jaką powinni darzyć ją rodzice, a przecież była ich dzieckiem. Czasem czuła się bardzo samotna ... Marzyła więc  o poznaniu tego jedynego, z którym mogłaby być już zawsze. Przekonała się jednak, że życie zdecydowanie różni się od fabuły książek. 


Muszę przyznać ,że czytając tą książkę czułam się jakbym to ja  była jej główną bohaterką i przeżywałam z nią wszystkie jej rozterki. Myślę, że jej główna bohaterka przypadła mi do  gustu, dlatego że była, aż tak podobna do mnie. 



Miałyście do czynienia z tą powieścią ? Jeśli nie to koniecznie sprawdźcie czy nie ma jej w pobliskiej bibliotece. Gwarantuje, że Wam się spodoba. Oczywiście jeśli lubicie książki tego typu. 

Jeśli macie podobny gust do mojego i preferujecie lektury tego typu to może polecacie jakieś ciekawe książki? Za tydzień wakacje i będę miała mnóstwo czasu, by się w nie zagłębić  :)


wtorek, 16 czerwca 2015

Wizyta u dziadków



Ale ten czas pędzi,prawda? Jeszcze tylko kilka dni do odebrania naszych jakże cudownych świadectw i udamy się na upragnione wakacje.
Nie wiem jak u Was,ale u mnie w szkole jest już luzik i w ogóle nie pytają. Tak to ja mogę chodzić :)
Wczoraj i dzisiaj mieliśmy wycieczki szkolne i świetnie spędziłam czas. A wy gdzie byliście w tym roku ? 
W niedziele wybrałam się wraz z ciocią i kuzynami do dziadków,gdyż nie byłam u nich od świąt i trochę się za nimi stęskniłam,szczególnie za dziadkiem.  Mogę z nim pogadać prawie o wszystkim i za to właśnie go lubię. Godzinami mogłabym słuchać jego opowieści o naszej rodzinie i o tym,co było dawniej. Słyszałyście o tym, że wnuczki zazwyczaj bardziej lubią swoich dziadków niż babcię? Czy ta zasada sprawdza się też u Was?
Kiedy dojechaliśmy - zrobiło się bardzo ciepło, więc od razu po przywitaniu się z nimi,poszliśmy do jedynego miejsca,w którym panuje tam cień czyli  na naszą ukochaną huśtawkę. Później doszedł do nas dziadek i trochę z nim porozmawialiśmy. 
Szkoda tylko,że szpaki wyjadły wszystkie czereśnie i nic nam nie zostawiły. A taką mieliśmy na nie ochotę.  
Pogoda jak zwykle spłatała nam figle i zaczęło padać. 
Na szczęście nie trwało to długo i po chwili znów było cieplutko.
Tak się składa, że jakiś czas temu okociła się u nich kotka i miałam zaszczyt zobaczyć te urocze stworzonka.
Sami powiedźcie czy one nie są słodkie ?





Nasze odwiedziny trwały zaledwie ze trzy godzinki,ale przynajmniej nie spędziłam je nudząc się lub  psując sobie wzrok przed komputerem. 

  Czy Wam czas też tak szybko mija ?Odwiedzacie chętnie swoich dziadków ? 








wtorek, 9 czerwca 2015

Stęskniłam się za Wami



Mogłabym zacząć tego posta słowami jak  bardzo przepraszam za moją nieobecność i nieregularność w pisaniu  i wymyślać tysiące powodów, dlaczego się tak stało - jak robi to większość blogerek. 
Jednak nie zamierzam tego robić. Powiem tylko,że w moim życiu rodzinnym  nadal wszystko się wali  i po prostu nie daję już rady. Dlatego na razie posty będą pojawiać się raz w tygodniu. 
Zastanawiałam się czy nie zrobić sobie przerwy,ale za bardzo polubiłam to miejsce i nie dałabym rady się od niego odciąć. Chyba rozumiecie o co mi chodzi,prawda? Nie było mnie tu równo tydzień i nawet nie wiecie jak tęskniłam za pisaniem tutaj.
Ale może dość już o tym... zmieńmy temat .
Dzisiaj byłam na egzaminie parafialnym i mega się denerwowałam, zresztą nie tylko ja. Jak się później okazało naprawdę nie było czego. Ksiądz okazał się być naprawdę w porządku . Każdemu zadał po dwa lub trzy pytanka i gotowe. Mi trafiło się naprawdę proste : Jakie jest i o czym mówi piąte przykazanie boże oraz z czego składa się liturgia słowa. Z tym drugim miałam malutki problem- zapomniałam o wyznaniu wiary. Ale to szczegół więc ciiii :D Samo bierzmowanie mamy 21 czerwca. Troszkę późno,no ale nic na to nie poradzimy. A wy przyjęliście już ten sakrament ? Stresowaliście się przed egzaminem tak jak ja?




Możecie uwierzyć w to,że już za niecałe 3 tygodnie rozpoczną się wakacje? Bo ja kompletnie tego nie czuje.
Zawsze się z nich cieszyłam , ale teraz kończę gimnazjum,a nie chcę rozstawać się z klasą. Szkoda mi tych wszystkich wspólnych  lat. Najbardziej będzie mi brakowało mojej przyjaciółki,która idzie do innej szkoły.
Mam jednak nadzieję,że nasza znajomość przetrwa.Cieszycie się ze zbliżających się wakacji? 






wtorek, 2 czerwca 2015

Nie jestem już małą dziewczynką ...

Hej :)

Wczoraj leżąc na łóżku, przekładając się z boku na bok i usiłując zasnąć myślałam o tym co mam już za sobą.
Niby jestem młodziutką dziewczyną, ale czuję,że najlepsze lata mam już za sobą. Wiecie o czym mówię,prawda ? To nie jest tak, że czuję się jakaś dorosła,bo wcale tak nie jest i nawet nie chcę by tak było. Po prostu nie jestem już takim małym dzieckiem, jakim byłam jeszcze jakieś 5 lat temu. 



Wtedy szczęście nie opuszczało mnie ani na moment. Budziłam się radosna - zastanawiając się co  przyniesie nowy dzień. Oczywiście nie dopuszczałam do siebie myśli, że może być to coś nieprzyjemnego. 
Mogę śmiało powiedzieć ,że byłam pozytywnie nastawionym do życia dzieckiem. Pamiętam te wszystkie zabawy do późnego wieczora, kiedy prosiłam mamę, bym mogła zostać z kuzynami jeszcze chwilę na polu.
Te spotkania z koleżankami, które swoją drogą często gościły u mnie w domu ,a ja u nich. Kiedy tak sobie myślę to dochodzę do wniosku,że kiedyś miałam ich dużo więcej. Miałam świetne kontakty z każdą osobą płci żeńskiej z mojej klasy. A teraz ? 
Nie są to jakieś kiepskie relacje,ale jak chyba w każdej klasie - utworzyły się grupki. Już się z nimi nie spotykam. Została mi jedynie moja przyjaciółka. Oczywiście nie mamy jakichś złych relacji,potrafimy zamienić ze sobą kilka słów, czasem się pośmiejemy..... ale to nie to co wcześniej.
Wszystko się zmieniło. Moje kontakty z rodzicami też . Szczególnie z mamą.  Kiedyś rozmawiałam z nią o wszystkim - dosłownie. O niepowodzeniach w szkole, kłótni z koleżanką czy koszmarze w nocy. Muszę przyznać, że sytuacja uległa znacznej zmianie, ale pisałam już post o rodzinie więc nie będę się powtarzać.
Jeśli ktoś jest zainteresowany to tu jest link do niego:  http://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com/2015/04/z-rodzina-najlepiej-wychodzi-sie-na.html 





Teraz patrząc w lustro widzę szesnastolatkę, która wie już, że świat nie jest taki piękny jak wydawało jej się kiedyś. Bliscy potrafią okrutnie ranić,a przyjaciółka czasem zawodzi. Poza tym, nadchodzi czas rozstania z nią i resztą klasy, a jest to naprawdę ciężka dla niej chwila. Wszystko co ją otacza wydaję się być takie zakłamane i fałszywe.
Jakby tego było mało do jej  serca wkradły się jakieś niepotrzebne uczucia, które spędzają jej sen z powiek i sprawiają tylko ból.



Mam nadzieję, że post Wam się spodobał. Co myślicie o takiego rodzaju notkach? Wolicie posty przemyśleniowe czy raczej jakieś haule,denka i coś w tym stylu?  Piszcie koniecznie co chciałybyście zobaczyć na blogu a postaram się to zrobić :)